To rzeczywistość zaproponowała ten, osobliwy spektakl, z bezimiennymi bohaterami w roli głównej. Uległem temu, niecodziennemu przedstawieniu i postanowiłem zatrzymać go w kadrach tej wystawy, dostrzegając w tym głębszy sens, podszyty naszym, narodowym i szalonym, mistycznym romantyzmem. Taki kaprys polski.
Bo my w powstania, my w barykady,
w głowach łopocze myśl zwycięska,
a w rezultacie: łzy i gruzy,
krzyże i sromotna klęska.
Mirosław Araszewski
Format prac 100x140 cm.